Już niedługo na ekranach kin zobaczymy drugą część trylogii „Halloween” opartej na kultowym horrorze Johna Carpentera z roku 1978. W związku przybliżamy postać tego oryginalnego reżysera, producenta i kompozytora.
Gdy ktoś usłyszy o Johnie Carpenterze może nie kojarzyć jego nazwiska, ale zdecydowana większość z nas kojarzy jego najważniejsze filmy. Sławę przyniósł mu horror „Halloween” z roku 1978. Stał się on jednym z najważniejszych filmów grozy w historii kina. Opowiada o pozbawionym uczuć Michaelu Myersie, który ucieka ze szpitala psychiatrycznego stając się zagrożeniem dla mieszkańców pobliskiego miasteczka. Rzadko zdarza się, żeby jeden film spowodował powstanie nowego gatunku filmowego. Tak się stało dzięki pomysłowi Carpentera. Jego niskobudżetowy film był i jest inspiracją dla wielu innych twórców filmów grozy. Gatunek ten znamy dzisiaj jako slasher. Fabuła slasherów jest bardzo prosta. Im dłuższy film tym mniej bohaterów widzimy na ekranie. Są pozbawiani życia przez mordercę lub potwora. Takie filmy jak „Koszmar z ulicy Wiązów” lub „Piątek trzynastego” prawdopodobnie nie powstałyby, gdyby nie „Halloween” według pomysłu Johna Carpentera.
Pierwsze sukcesy Carpentera to lata 70 – te. W roku 1974 western „The Resurrection of Broncho Billy” otrzymał Oskara® w kategorii najlepszy film krótkometrażowy. Carpenter pracował przy jego produkcji. Wówczas po raz pierwszy Hollywood zainteresowało się tym młodym obiecującym reżyserem i scenarzystą. Jego pierwszy pełnometrażowy film to „Ciemna gwiazda” o grupie astronautów starających się unicestwić zagrażające ludziom planety. Do dziś ta produkcja budzi duże zainteresowanie wśród osób interesujących się gatunkiem science – fiction.
Następnie widzowie mogli oglądać jego kolejne dzieło „Atak na posterunek 13” opowiadający o grupie przestępców atakujących posterunek policji chroniony wyłącznie przez kilku funkcjonariuszy. Film się bardzo spodobał, zyskał popularność nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w Europie. To co dla innych reżyserów stanowiło problem dla Carpentera było motywacją do pracy. Carpenter uwielbiał pracować przy niskobudżetowych filmach co doskonale pokazał w „Halloween”. Kosztujący zaledwie 300 tys. dolarów film zarobił w kinach ponad 75 milionów dolarów. Jest to jeden z najlepszych wyników w historii kina. Lata 80 - te to kolejne filmy science - fiction i horrory w reżyserii Carpentera: „Mgła”, „Coś” oraz „Christine”. Nie odniosły jednak takiego sukcesu jak „Halloween”, aczkolwiek niektóre z nich są do dziś uznawane za kultowe i mają rzesze fanów.
Reżyser dzięki swojej kreatywności potrafił pokonywać przeszkody, które dziś wielu filmowców pokonuje tylko dzięki temu, że mają dostęp do nowoczesnych technologii i komputerów. Carpenter podobne efekty potrafił osiągać 40 lat temu bez użycia żadnej zaawansowanej technologii. Oczywiście dzięki tej technologii możemy dziś oglądać wspaniałe efekty, które wówczas były niemożliwe. Warto jednak docenić, że przy tak niewielkich pieniądzach Carpenter i jego współpracownicy potrafili być niezwykle kreatywni i inteligentni.
Poza filmem Carpenter zajmuje się także muzyką, komponuje utwory do niektórych swoich dzieł. Najbardziej znana muzyka pochodzi oczywiście z „Halloween”. Jest niezwykle niepokojąca i doskonale tworzy klimat horroru.