Cate Blanchett ma na swoim koncie m.in.: dwa Oscary, cztery Złote Globy, trzy BAFT-y. Mówi się, że nie ma roli, w którą nie potrafiłaby się wcielić. Grała już królową Elżbietę I, księżniczkę elfów Galadrielę, Katherine Hepburn, bezdomnego, lesbijkę, czy zakonnicę...
Dzieciństwo bez ojca
Cate Blanchett urodziła się 14 maja 1969 roku na przedmieściach Melbourne. Jej matka, June była nauczycielką, a ojciec oficerem U.S. Navy, stacjonującym w Australii. Cate jako dziesięciolatka przeżyła rodzinną tragedię. Właśnie wtedy Robert Blanchett zmarł na zawał serca i osierocił nie tylko Cate, ale też dwójkę jej rodzeństwa. Od tej pory dziewczynka stała się cicha i zamknięta w sobie. Choć, jak twierdzi w wielu wywiadach, miała bardzo szczęśliwe dzieciństwo, wczesna śmierć ojca mocno odbiła się na jej wrażliwości. Mała Cate obawiała się, że w każdej chwili może umrzeć. Wypominała sobie, że tamtego dnia nie pożegnała się tatą, kiedy ten po raz ostatni wychodził do pracy. Dlatego dziś ma swój rytuał pożegnania z mężem, niezależnie od tego, czy wychodzi na kilka godzin do teatru, czy jedzie w daleką podróż.
Skazana na sukces
Zanim Blanchett zdecydowała się związać przyszłość z występami przed kamerą, po maturze wyjechała do Egiptu. Podróż osiemnastolatce ufundowała mama w ramach nagrody za świetne wyniki w nauce. Po powrocie do Australii przyszła gwiazda „Borderlands” ukończyła studia w Narodowym Instytucie Teatralnym w Sydney.
Jej talent został dostrzeżony błyskawicznie. Już dwie pierwsze role teatralne przyniosły Australijce ważne nagrody: dla najlepszej debiutantki i najlepszej aktorki. W 1997 roku Blanchett otrzymała rolę w filmie „Rajska droga”. Rok później jej kariera rozkręciła się, kiedy Cate wcieliła się w postać angielskiej królowej Elżbiety I w produkcji „Elizabeth”. Została za nią nagrodzona Złotym Globem i nominacją do Oscara.
W 2005 roku sięgnęła po najbardziej prestiżową nagrodę w środowisku filmowym. Zdobyła statuetkę w kategorii: „najlepsza aktorka drugoplanowa” za rolę Katherine Hepburn w „Aviatorze”, Martina Scorsese. Rok później ponownie została nominowana do Oscara. Tym razem za główną rolę w filmie „Notatki o skandalu”. Ale na drugą w swojej karierze statuetkę musiała poczekać do 2014 roku. Drugim Oscarem została uhonorowana za pierwszoplanową rolę w filmie „Blue Jasmine” Woody’ego Allena.
Po prostu ikona
Wielu nazywa Cate ikoną mody, bo nikt jak ona nie nosi stylowych obszernych marynarek i kolorowych koszul, jednocześnie nie stroniąc od seksownych sukni od najlepszych projektantów z całego świata. Aktorka jest też „ikoną LGBT", aktywnie działa na rzecz uchodźców w ONZ, podczas wywiadów i publicznych wystąpień wspiera #metoo i domaga się też równych płac dla kobiet. Cate nigdy nie potępiła ani Woody Allena, ani Harveya Weinsteina, u których występowała w filmach, a którzy zostali oskarżeni o nadużycia seksualne. Jednak to nie oznaka konformizmu. Cate twierdzi, że od wyroków są sądy, a ona ufa w amerykański wymiar sprawiedliwości.
27 lat razem
W życiu prywatnym Cate nie musiała długo czekać na prawdziwą miłość. Gwiazda jest mężatką od 1997 roku. Na planie jednego z pierwszych filmów poznała przyszłego męża, Andrew Uptona. Nie było to jednak uczucie od pierwszego wejrzenia, ale od… pierwszego dowcipu. „Przyznaję, że gdy się poznaliśmy, pomyślałam, że Andrew to arogancki dupek. Ale już trzy dni później wylądowaliśmy w łóżku”, wyznała ze śmiechem w rozmowie dla „Vogue”.
Kiedy uświadomiła sobie, że Andrew jest tym jedynym? „Gdy nagle mnie pocałował. I to mi wystarczyło, bym zrozumiała, że coś jest na rzeczy”, dodała w „Vanity Fair”. Po trzech tygodniach byli już parą. Niewiele później, gdy zaprosiła go na kolację, Andrew oświadczył się. „Miałam w lodówce jedynie pstrąga, kozi ser i orzechy laskowe. Uznałam, że połączenie tych składników to wspaniały pomysł. Do dziś nie wiem, jak przełknął to danie. Ale najwyraźniej ryba faszerowana orzechami i serem wybitnie przypadła mu do gustu, bo chwilę później poprosił mnie o rękę”, powiedziała dziennikarzowi „Vogue”. Dziś Blanchett i Upton uchodzą za jedną z najbardziej zgranych hollywoodzkich par. Prowadzą firmę producencką, wychowują czwórkę dzieci i wspólnie pielą ogródek.
Dwa plus cztery
Cate wspólnie z mężem wychowuje trzech biologicznych synów: Dashiela (23), Romana (20) oraz Ignatusa Martina (16). Co mówi o rodzinie? „W niezwykle chaotycznych czasach bardzo ważne wydaje mi się, by moje dzieci zachowały nadzieję. Nie chodzi o to, żeby nie dostrzegać cierpienia, ale o to, by spróbować mu przeciwdziałać, poszukując w sobie zrozumienia i empatii. (…) Naszym zadaniem jest znalezienie sposobu na współpracę i porozumienie”, opowiadała w „Madame Figaro”.
W 2015 para zdecydowała się adoptować kilkumiesięczną wówczas Edith Vivian Patricię. „Jako rodzice trzech chłopców zawsze marzyliśmy o córce. Zbliżałam się wtedy do pięćdziesiątki, więc adopcja była dla nas najlepszą decyzją, jaka podjęliśmy. Dziś córka jest dla nas niezwykłym błogosławieństwem. Nie wyobrażam sobie naszej rodziny bez niej”, napisała na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Co ciekawe, żadne z dzieci Cate Blanchett i Andrew Uptona nie myśli o aktorstwie. Gwiazda zdradziła kiedyś, że mają jej karierę „w głębokim poważaniu”. Ona sama w wywiadzie dla „Zwierciadła” powiedziała: „Sława jest niewierną kochanką, męczącą konsekwencją aktorskiego talentu”. W „Newsweeku” zaś dodała: „Nawiązywanie kontaktu z ludźmi to emocjonujące przeżycie. Kiedy gram, czuję, że żyję. Gdybym mogła wybierać, chciałabym umrzeć w sali prób”.