Według Mary Douglas dowcipy są rodzajem antyrytuałów funkcjonujących w rzeczywistości. Ich antyrytualność polega na przedrzeźnianiu i parodiowaniu rytualnych zachowań społecznych. Aby uchwycić antyrytualny charakter dowcipu, wystarczy wyobrazić sobie, powiada Simon Critchley, biskupa, który utknął w windzie lub smarowanie margaryną opłatka komunijnego. Dobrym przykładem może być też żart opisany przez Milana Kunderę, polegający na tym, że podczas pogrzebu na opuszczoną do grobu trumnę spada kapelusz. Pogrzeb traci swoją rytualną powagę i tak rodzi się wyzwalający śmiech.