Ci, którzy nie odnajdą się w nowej rzeczywistości, zginą. Rebelia zmierza do ostatecznego zwycięstwa. Chciałoby się powiedzieć, że nadchodzi szczęśliwe zakończenie. Nic bardziej mylnego. Zwycięzcy nie świętują. Zwycięzcom potrzebni są wrogowie. I cóż że szuka się ich we własnych szeregach? Nie szkodzi. Grunt, aby płynęła krew. Ramię w ramię z bestialskimi przywódcami powstania kroczą okrutni kapłani bogini Horeny – liczą się tylko jej, a właściwie ich, reguły i zasady. Chodzi o to, by podporządkować sobie wszystkich.