Wakacje powoli odchodzą do przeszłości ustępując miejsca rutynie roku szkolnego. Dla tych, którzy chcą złagodzić szok adaptacyjny, twórcy filmowi oraz wydawnictwo Agora przygotowali książkę i film o najprawdziwszej letniej przygodzie, przyjaźni, skarbie rozpalającym wyobraźnię i klasycznej fabule przywodzącej na myśl najlepsze książki dla młodzieży sprzed lat.
Marta Karwowska, Katarzyna Rygiel; Tarapaty (Wydawnictwo Agora, 2017)
Książka, która powstała na podstawie scenariusza filmowego, ma swoją premierę chwilę przed pierwszymi seansami „Tarapatów”. Nasi bohaterowie (zwłaszcza ci dorośli) będą więc pewnie mieli twarze m.in. Romy Gąsiorowskiej, Piotra Głowackiego czy Joanny Szczepkowskiej. Ale w przypadku, kiedy poszukujemy dla swoich dorastających dzieci (książka przeznaczona jest dla czytelników w wieku 9-11 lat) ciekawej książki, czytadła w dobrym tego słowa znaczeniu, czy po prostu przeciwwagi dla niektórych lektur szkolnych, warto sięgnąć właśnie po papierową wersję przygód Julki i Olka.
A oto 3 powody, dla których warto to zrobić:
Po pierwsze: fabuła. „Tarapaty” to bardzo sympatyczna pozycja z lekką, acz wciągającą fabułą, wyraźnie inspirowana sposobem pisania literatury przygodowej dla młodzieży rodem z powieści Nienackiego i Niziurskiego. Ten sprawdzony sposób pisania i kreowania świata połączony z realiami współczesnymi, dość dynamiczną akcją i sympatycznymi bohaterami stają się niemal pewną gwarancją czytelniczego sukcesu książki.
Po drugie: postaci. Na pierwszym planie samotna, ale przy tym niezwykle rezolutna dziewczynka, która przez banalny splot okoliczności zamiast do rodziców w Kanadzie trafia do nieprzyjaznej ciotki i jej mokotowskiego mieszkania. Od początku pobytu jej towarzyszem stanie się chłopiec – rozrabiaka ciągle popadający w kłopoty. Oprócz wspólnych przygód mają szansę doświadczyć rodzącej się między nimi przyjaźni, wykazać lojalnością i nauczyć współpracy. A w tle: oschła ciotka, sympatyczna opiekunka dzieci sąsiadów, tajemniczy Szef i jego nieporadny gang albo złośliwe sąsiadki. I, co ważne – nikt nie jest taki, jakim się pierwotnie wydawał. Dzieci muszą wykazać się więc nie lada intuicją, żeby rozwiązać zagadkę, zawiązywać korzystne sojusze i uniknąć kłopotów. Kto jest kim? Okaże się na końcu.
Po trzecie: prawdziwy skarb i legenda warszawska. To chyba największa zaleta książki. Wszystko zaczyna się bowiem w momencie, gdy dzieci znajdują tajemniczy plan. Jak się okaże, prowadzi on do jednego z zaginionych warszawskich skarbów. I, co ciekawe, nie jest to skarb wymyślony na potrzeby filmu/książki, ale nawiązanie do powojennej historii, która do tej pory rozpala wyobraźnię warsavianistów. A więc fabuła książki uruchamiając fascynujący epizod z historii współczesnej stać się może inspiracją do własnych poszukiwań, dociekań i badań. Jakiego skarbu poszukują bohaterowie? Tego oczywiście nie zdradzimy.
Wszystkich ciekawych rozwiązania zagadki skarbu, skarbca i tajemniczego PP odsyłam do lektury. Premiera książki już 13 września. Film zaś trafi na ekrany kin 15 września.
Dominika Pawlikowska
Książka, która powstała na podstawie scenariusza filmowego, ma swoją premierę chwilę przed pierwszymi seansami „Tarapatów”. Nasi bohaterowie (zwłaszcza ci dorośli) będą więc pewnie mieli twarze m.in. Romy Gąsiorowskiej, Piotra Głowackiego czy Joanny Szczepkowskiej. Ale w przypadku, kiedy poszukujemy dla swoich dorastających dzieci (książka przeznaczona jest dla czytelników w wieku 9-11 lat) ciekawej książki, czytadła w dobrym tego słowa znaczeniu, czy po prostu przeciwwagi dla niektórych lektur szkolnych, warto sięgnąć właśnie po papierową wersję przygód Julki i Olka.
A oto 3 powody, dla których warto to zrobić:
Po pierwsze: fabuła. „Tarapaty” to bardzo sympatyczna pozycja z lekką, acz wciągającą fabułą, wyraźnie inspirowana sposobem pisania literatury przygodowej dla młodzieży rodem z powieści Nienackiego i Niziurskiego. Ten sprawdzony sposób pisania i kreowania świata połączony z realiami współczesnymi, dość dynamiczną akcją i sympatycznymi bohaterami stają się niemal pewną gwarancją czytelniczego sukcesu książki.
Po drugie: postaci. Na pierwszym planie samotna, ale przy tym niezwykle rezolutna dziewczynka, która przez banalny splot okoliczności zamiast do rodziców w Kanadzie trafia do nieprzyjaznej ciotki i jej mokotowskiego mieszkania. Od początku pobytu jej towarzyszem stanie się chłopiec – rozrabiaka ciągle popadający w kłopoty. Oprócz wspólnych przygód mają szansę doświadczyć rodzącej się między nimi przyjaźni, wykazać lojalnością i nauczyć współpracy. A w tle: oschła ciotka, sympatyczna opiekunka dzieci sąsiadów, tajemniczy Szef i jego nieporadny gang albo złośliwe sąsiadki. I, co ważne – nikt nie jest taki, jakim się pierwotnie wydawał. Dzieci muszą wykazać się więc nie lada intuicją, żeby rozwiązać zagadkę, zawiązywać korzystne sojusze i uniknąć kłopotów. Kto jest kim? Okaże się na końcu.
Po trzecie: prawdziwy skarb i legenda warszawska. To chyba największa zaleta książki. Wszystko zaczyna się bowiem w momencie, gdy dzieci znajdują tajemniczy plan. Jak się okaże, prowadzi on do jednego z zaginionych warszawskich skarbów. I, co ciekawe, nie jest to skarb wymyślony na potrzeby filmu/książki, ale nawiązanie do powojennej historii, która do tej pory rozpala wyobraźnię warsavianistów. A więc fabuła książki uruchamiając fascynujący epizod z historii współczesnej stać się może inspiracją do własnych poszukiwań, dociekań i badań. Jakiego skarbu poszukują bohaterowie? Tego oczywiście nie zdradzimy.
Wszystkich ciekawych rozwiązania zagadki skarbu, skarbca i tajemniczego PP odsyłam do lektury. Premiera książki już 13 września. Film zaś trafi na ekrany kin 15 września.
Dominika Pawlikowska
(źródło: kreatywna.pl)