Poznaj ciekawostki z życia jednego z najpopularniejszych aktorów w historii kina.
1. Włosko - Żydowskie korzenie
Sylvester Gardenzio Stallone urodził się 6 lipca 1946 roku w ubogiej dzielnicy na Manhattanie. Potem jego rodzina przeprowadziła się z Nowego Jorku do Waszyngtonu. Ojciec aktora, Francesco, włoski emigrant prowadził tam szkołę fryzjersko-kosmetyczną, a matka Jacqueline – Żydówka francuskiego pochodzenia siłownię dla kobiet.
2. Grał w erotyku za 200 dolarów
W 1969 roku Stallone wrócił do Nowego Jorku, gdzie pracował dorywczo i chodził na przesłuchania. Występował sporadycznie. W 1970 roku starał się o posadę statysty w scenie wesela w „Ojcu Chrzestnym". Niestety powiedzieli mu, że wygląda za mało włosko. Był załamany, bo przecież jego ojciec pochodził z Apulii. Poza tym młody Sylvester nade wszystko marzył o roli gangstera. Wkrótce potem zagrał w… erotyku pt. „Przyjęcie u Kitty i Studa". Za dwa dni zdjęciowe dostał 200 dolarów. W wywiadach opowiadał, że tej roznegliżowanej roli absolutnie się nie wstydzi, ale przyjął ją z desperacji. W tym czasie został eksmitowany z mieszkania, nie miał centa przy duszy i trzy tygodnie spał na dworcu autobusowym. Dziś utrzymuje, że na żadnym etapie swojego życia nie przestał wierzyć, że zrobi karierę.
3. Nie za wysoki, ale postawny
Nie jest zbyt wysoki, mierzy 177 cm, ale ma dobrze wyrzeźbioną sylwetkę. Zaczął nad nią pracować po obejrzeniu filmu „Herkules" (1958 roku). Podnosił ciężary, grał w szkolnej drużynie futbolowej i uprawiał szermierkę. W 1964 roku skończył szkołę wojskową w Maryland. Aktorstwem zainteresował się później. Uczył się go przez dwa lata na uniwersytecie w Miami (1967-69), ale szkoły nie ukończył. Dopiero w 1998 roku, u szczytu kariery, wrócił do Miami, by obronić dyplom.
4. Uparty jak Rocky, Rambo i Ross
W 1975 roku obejrzał walkę bokserską między Muhammadem Alim i Chuckiem Wepnerem i… zaczął pisać scenariusz. Po trzech dniach „Rocky" był gotowy. Próbował go sprzedać producentom, ale tylko pod warunkiem, że on zagra główną rolę. W 1976 roku dopiął swego. Sukces był spektakularny: 10 nominacji do Oscara i trzy statuetki. Stallone stał się gwiazdą kina akcji. Grał m.in. „Nocnym jastrzębiu", „Cobrze", „Tango i Cashu", „Specjaliście” i „Tunelu". Jednak jego karierę zdefiniowały trzy ikoniczne role. Stallone już zawsze będzie bokserem Rockym Balboą (6 filmów) i komandosem Johnem Rambo (5 filmów) oraz dowódcą grupy najemników, Barney’em Rossem (we właśnie wchodzących do kina „Niezniszczalnych 4”).
5. Skandale pozamiatane
W 2007 roku wybuchła afera. Aktor został zatrzymany przez australijskie służby graniczne na lotnisku, które w jego bagażu znalazły 48 fiolek z syntetycznym hormonem wzrostu. Stallone stanął przed sądem, który uznał go winnym posiadania nielegalnych substancji i wyznaczył grzywnę 10 tysięcy dolarów. Na tym nie koniec! Trzy kobiety (w tym przyrodnia siostra aktora) oskarżyły go w różnych okresach o gwałt lub nadużycia seksualne. Sprawy, choć nabrały medialnego rozgłosu, zostały wyciszone. Jedna z kobiet nie wniosła oskarżenia, a kolejna sprawa została umorzona w sądzie.
6. Wart 400 milionów dolarów
Mimo że w 1976 roku Stallone zainkasował na „Rockym” zaledwie 23 tysiące dolarów, to jego wynagrodzenie z każdym nowym filmem, gwałtownie szybowało w górę. Wartość aktora szacowana jest dziś na ok. 400 milionów dolarów! To robi wrażenie.
7. Trzydzieści lat razem
Przez lata Stallone słynął nie tylko z ról twardzieli, ale również z podbojów miłosnych. Aktor aż trzykrotnie zmieniał stan cywilny. Swoją pierwszą żonę, fotografkę Sashę Czack, poznał, gdy pracował jako bileter w kinie. Pobrali się 28 grudnia 1974 roku. Jego drugą żoną była duńska aktorka i modelka – Brigitte Nielsen. Z nią również rozstał się po kilkunastu miesiącach, by końcu trafić na Jennifer Flavin, która do dziś jest małżonką aktora. Co prawda rok temu, po 25 latach małżeństwa i 30 latach związku Jennifer złożyła pozew o rozwód, twierdząc, że mąż "zaangażował się w celowe rozproszenie, uszczuplenie i/lub marnowanie majątku małżeńskiego, co miało niekorzystny wpływ ekonomiczny na majątki małżeńskie". Na szczęście po kilku miesiącach para pogodziła się.
A już 22 września do polskich kin trafi superprodukcja „Niezniszczalni 4”. W czwartej odsłonie jednego z najsłynniejszych cykli kina akcji w historii zobaczymy przede wszystkim Sylvestra Stallone. 77-letni aktor nie wyklucza, że to jest ostatni film z jego udziałem.
„Mój bohater, Barney Ross, to postać, która wiele dla mnie znaczy. Dzięki niej na pewnym etapie mojej kariery mogłem pracować z aktorami, kumplami, których podziwiałem i z którymi rywalizowałem przez wiele lat. (…) Myślę, że i tym razem zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Widownia będzie oczarowana”.
Sylvester Stallone.
Czy „Niezniszczalni 4” są ostatnim filmem Stallone?
„Myślę, że ten projekt może być moim łabędzim śpiewem”, przyznał Stallone w rozmowie z dziennikarzem z „IndieWire”. Aktor zdradził, że ma jeszcze jedno marzenie - chciałby stanąć po drugiej stronie kamery. Ponoć w planach są dwie produkcje. Zresztą, fani i krytycy wysyłają aktora regularnie na emeryturę, a on ciągle wraca z nowym filmem. Bo ze Stallone nigdy nic nie wiadomo.