Aktor znany z roli we "Władcy Pierścieni" powraca w westernie, którego jest reżyserem, scenarzystą, producentem oraz autorem muzyki. "The Dead Don't Hurt" to nieoczywista historia związku wystawionego na ogromną próbę, w której Mortensen zagrał razem z jedną z najbardziej znanych europejskich aktorek Vicky Krieps. W kinach już od 18 października.
Vivienne Le Coudy to niezależna kobieta, mieszkająca na Dzikim Zachodzie w latach 60. XIX wieku, która wdaje się w romans z duńskim imigrantem Holgerem Olsenem. Wybuch wojny secesyjnej rozdziela parę, gdy Olsen podejmuje decyzję, by walczyć po stronie Unii. Zostawia samotną Vivienne w miejscu kontrolowanym przez skorumpowanego burmistrza Rudolpha Schillera oraz jego pozbawionego skrupułów partnera biznesowego, potężnego ranczera Alfreda Jeffriesa. Syn Alfreda, Weston agresywnie odnosi się do Vivienne, która jest zdecydowana oprzeć się jego niechcianym zalotom. Kiedy Holger wraca z wojny, on i Vivienne muszą stawić czoła nowej rzeczywistości i zmianom, które także w nich zaszły.
"The Dead Don't Hurt" to drugi po znakomicie przyjętym "Jeszcze jest czas", film wyreżyserowany przez Viggo Mortensena, oparty na scenariuszu jego autorstwa i zilustrowany skomponowaną przez niego muzyką. W obsadzie poza samym Mortensenem znaleźli się także Vicky Krieps ("W gorsecie"), Solly McLeod ("Ród smoka"), Garret Dillahunt ("Zniewolony. 12 Years a Slave") i Danny Huston ("Yellowstone"). Światowa premiera westernu odbyła się na festiwalu w Toronto, europejska premiera miała miejsce na Camerimage.
- "Chciałem być wierny tradycji klasycznego westernu. Przede wszystkim, jeśli chodzi o zdjęcia, historyczną dokładność pod względem kostiumów, scenografii, języka, odzwierciedlenia, jak wyglądało wielokulturowe społeczeństwo tamtych czasów. Mój film różni się jednak tym, że w centrum historii znajduje się Vivienne grana przez Vicky Krieps. Kiedy więc moja postać Olsen, z którym jest związana, wyrusza na wojnę, zostajemy tylko z nią i tak naprawdę historia skupia się głównie na niej. To historia miłosna między nimi, ale koncentruje się na postaci kobiecej, co jest nietypowe dla tego gatunku, jak sądzę" - mówi Viggo Mortensen
"The Dead Don't Hurt” to dramatyczna i angażująca emocjonalnie opowieść o miłości i relacji, która zostaje wystawiona na ogromną próbę. Western opisuje życie w realiach tamtego czasu, ale bez bohaterstwa, spektakularnych scen pojedynków i bójek. Kluczowe są natomiast dobroć i przebaczenie innym ludziom oraz sobie, codzienny heroizm, walka o przetrwanie, zmagania z przeciwnościami, uniwersalne także we współczesnych czasach.
- "Lubię gatunek westernu. Daje twórcom wiele możliwości. Mam nadzieję, że ludzie pójdą zobaczyć ten film do kina i będą się nim cieszyć, dzięki czemu powstaną kolejne westerny" - dodaje Viggo Mortensen