Czy pasję wędkowania da się dzielić z rodziną? Wczesne wstawanie i wyprawa na ryby, potem długie godziny „ z kijem” w wodzie, w czasie których bliscy bezczynnie czekają. To sprawia, że w niejednej rodzinie powstaje rozłam, bo wakacje z wędkarzem zamiast być wspólnym czasem relaksu dla całej rodziny stają się kością niezgody. A gdyby tak wyjechać razem w jakieś wyjątkowe miejsce? Z pomocą mogą przyjść Lofoty – niewielki archipelag na północy Norwegii, leżący około 300 km za kołem podbiegunowym, który nikogo nie pozostawia obojętnym.
Sezon wakacyjnych wyjazdów tuż, tuż. Świetna pogoda zachęca do obrania kursu nad polski Bałtyk, ale stopniowo przybywa także amatorów zagranicznych wojaży. No właśnie – najbardziej oblegane turystycznie kierunki, czyli Egipt i Tunezja, tracą na znaczeniu ze względu na zagrożenie terrorystyczne. Biura podróży prześcigają się więc w propozycjach dotyczących nowych destynacji. Jak mantra powtarza się wśród nich Gruzja.
Erupcja wulkanu Eyjafjallajökull w południowej Islandii, która miała miejsce w 2010 roku, spowodowała niemal całkowite przykrycie nieba nad Europą przez grubą warstwę pyłów wulkanicznych i zatrzymała ruch lotniczy nad większością krajów kontynentu. To wówczas mogliśmy na własne oczy zobaczyć drzemiącą pod powierzchnią Ziemi potęgę natury. Obecnie w kontekście wulkanów najczęściej słyszy się o Japonii, a przecież w Europie i na świecie mamy około ich 800 – aktywnych i ciągle drzemiących.
Kiedy w 1985 roku Richard Bass, który postawił sobie za cel zdobycie najwyższych szczytów wszystkich kontynentów, wszedł na Mount Everest, w świecie himalaistów zawrzało. Jedni uważali, że lista jest niepełna, inni, że chlubienie się zdobyciem Góry Kościuszki to gruba przesada, jeszcze inni zaczęli kompletować wejścia jego śladem.
Zimbabwe zafascynowało badaczy Afryki: Davida Livingstone’a, który jako pierwszy biały postawił stopę nad Wodospadami Wiktorii, i Carla Maucha, który odkrył zagadkowe imperium Great Zimbabwe. Potem zafascynowało misjonarzy i kolonizatorów, twórców mlekiem i miodem płynącej Rodezji, turystycznie i gospodarczo porównywalnej do Szwajcarii.