Gdy dziesięcioletnia osierocona Mary przybywa do tajemniczej posiadłości w Yorkshire, by zamieszkać ze swym unikającym ludzi wujem i jego bardzo zasadniczą gospodynią, nie może nawet podejrzewać, że właśnie zaczyna się najbardziej niezwykła przygoda jej życia. Mimo surowych zakazów, Mary zaczyna poznawać ukryte zakątki posiadłości, by wkrótce trafić na fantastyczny i ogromny ogród. To tu, wraz z miejscowymi chłopcami Dickonem i Colinem oraz bezpańskim, uroczym psiskiem, dziewczynka odkryje moc wyobraźni, przyjaźni i odwagi.

Tym razem za jakość, rozmach i nowatorskie podejście odpowiada producent takich widowisk jak „Harry Potter”, „Paddington” i „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”.  

Polska premiera „Tajemniczego Ogrodu” odbędzie się 3 października na Międzynarodowym Festiwalu Transatlantyk, która otworzy Czwartą edycję Filmowego Klanu Urwisów.

W polskiej wersji językowej:
Główna rola dziewczęca – Roksana Węgiel
Główna rola męska – Wojciech Malajkat

Zobacz zwiastun


JAK POWSTAWAŁ NOWY „TAJEMNICZY OGRÓD”

Tajemniczy ogród Francis Hodgson Burnett był początkowo, od listopada 1910 do sierpnia 1911 roku,  publikowany w odcinkach w The American Magazine, dopiero później baśniowa opowieść doczekała się wydania książkowego. Osadzona w Yorkshire historia stała się szybko jedną z najbardziej popularnych powieści Burnett, a dziś jest zgodnie uznawana za klasykę literatury dziecięcej. Co ciekawe, oryginalnie książka była traktowana za tytuł dla dorosłych, bowiem dzieci z założenia nie przeglądały czasopisma pokroju The American Magazine. Całe szczęście, że z czasem kolejne pokolenia zakochały się w dziele brytyjskiej pisarki.

Burnett podeszła do Tajemniczego ogrodu w dość nietuzinkowy sposób, decydując się iść pod prąd literackim konwencjom opisującym sieroty jako ciche i stłamszone dzieci. Powieściowa Mary Lennox okazała się humorzastą, rozpuszczoną i niemiłą dziewczynką, co dobrze widać już na samym początku książki. Jeden z krytyków literackich zauważył, że „Mary nie jest przyjaźnie usposobioną, z natury dobrą istotką przywołującą na myśl Olivera Twista czy Kopciuszka”. Daleko jej też do Pipa, Jane Eyre i Heidi. Burnett dowodzi w książce, że w wieku sześciu lat Mary była samolubną małą tyranką. W tym tkwił sukces tej historii, w zarysowanej na stronicach przemianie dziewczynki, która rozpoczyna się wraz z odnalezieniem magicznego ogrodu ukrytego przed ludzkim wzrokiem. Mary nie zostaje uratowana przez romantyczną miłość, lecz przez rosnącą samoświadomość oraz uwielbienie dla świata natury.

Producenci Rosie Alison i David Heyman z Heydey Films doskonale znali Tajemniczy ogród i byli świadomi mocy tej historii w przekraczaniu wszelkich pokoleniowych oraz kulturowych barier. „To bardzo kameralna opowieść, niesamowicie osobista, a jednocześnie uniwersalna, ponieważ każdy będzie w stanie wyobrazić sobie sekretne miejsce, w którym wszystko staje się w jakiś sposób ładniejsze, przyjemniejsze, kwitnące”, wyjaśnia Alison. „Tym miejscem jest nasze wnętrze, tyle że wiele osób zapomniało przez trudy dorosłości, w jaki sposób tam trafić – i jak je w sobie pielęgnować. Mam dla was dobrą wiadomość – to miejsce nie obumiera, co najwyżej trochę podupada. Ale zawsze możemy trafić do niego ponownie, a Tajemniczy ogród, zarówno powieść, jak i nasz film, może stać się do tego skutecznym narzędziem”, kontynuuje producentka. „Może się wydawać, że to raczej historia dla dziewczynek i dużych dziewczynek, ale na całym świecie mężczyźni odnajdują się w uniwersalności tej nietypowej przygody”.

Alison podaje ciekawy przykład tejże uniwersalności w postaci… aktora Colina Firtha, który w filmie wcielił się w rolę wujka Mary, Archibalda Cravena. Otóż laureat Oscara był tak mocno poruszony scenariuszem zleconym przez Heydeya, że skrócił swój urlop, byle tylko otrzymać szansę zagrania w Tajemniczym ogrodzie. „Poruszyła go prostota i moc tej historii, nie potrafił oprzeć się możliwości wystąpienia w ekranizacji”, wspomina Alison. A David Heyman dodaje, że „nakręciliśmy film dla bardzo młodego widza, nawet siedmiolatki powinny się na nim dość dobrze bawić. Z kolei górnej granicy wiekowej nie ma – znam ludzi po siedemdziesiątce, którzy odnajdują się w tej historii, jakby dowodząc, że jest ona stuprocentowo uniwersalna. Zwłaszcza że w naszym filmie celebrujemy coraz bardziej zakurzone relacje człowieka z naturą, to, w jaki sposób świat natury potrafi uleczyć ludzkie serce i duszę”, wyjaśnia producent.

Poszukując scenarzysty, który byłby w stanie zaadaptować powieść Burnett tak, by nie zatracić jej ponadczasowych właściwości, a jednocześnie wprowadzić zakładane zmiany fabularne i narracyjne, Alison i Heyman zwrócili się ostatecznie do Jacka Thorne’a, uznanego twórcy, który w swoich projektach często eksplorował różne prawidła i trudy młodości. Wśród jego najbardziej znanych scenariuszy można znaleźć kinowe przeboje Cudowny chłopak Stephena Chbosky’ego, Nauka spadania Pascala Chaumeila i Jeżeli nadejdzie jutro Kevina Macdonalda, a także popularne seriale Shameless (wersja brytyjska), Kumple (wersja brytyjska), This Is England ’88, Ulubieńcy publiczności oraz Mroczne materie (wersja z 2020 roku).

„Obawiałam się, że wyjdzie nam potulny film do niedzielnej herbatki, a pragnęliśmy stworzyć odświeżoną wersję klasyka, która angażowałaby emocje dzisiejszej publiczności”, informuje producentka Alison. „Jack wie, jak trafić do widza, jak go przekonać. Rozumie także niuanse dzisiejszej młodości, wyrażane czasem w słowach, a czasem w gestach”. Thorne, jak wielu przedstawicieli swojego pokolenia, zakochał się w Tajemniczym ogrodzie Burnett już za dziecka, ale dawno nie wracał do tej powieści. Gdy Heydey zaproponował mu pracę przy nowej ekranizacji, postanowił, że najpierw przeczyta ją ponownie, a dopiero potem podejmie decyzję. Jak nietrudno się domyślić, zakochał się w niej ponownie.

„To bardzo odważna książka, pełna niekonwencjonalnych zwrotów akcji i rozwiązań fabularnych”, wyjaśnia Thorne. „Podążamy za dziewczynką o mocnych skłonnościach destrukcyjnych, która na skutek różnych wydarzeń odnajduje się na nowo. Zaskoczyło mnie, jak dużo w Tajemniczym ogrodzie mroku, który oddziałuje na wyobraźnię równie mocno jak pozytywne aspekty powieści. Byłem pod wielkim wrażeniem talentu Burnett i żałowałem, że wróciłem do tej książki dopiero teraz”, kontynuuje scenarzysta, któremu spodobała się koncepcja ukazania, dlaczego Mary stała się tak trudną dziewczynką. „Chciałem podkreślić, że to dziecko zniszczone przez dorosłych, ale jakby odratowane przez inne dzieci. I Mary, i Colin zaznali ekstremalnie lekceważącego stosunku dorosłych. Wspaniale było to pogłębić”.

Zarówno w powieści, jak i w scenariuszu Thorne’a Mary zostaje ukształtowana przez to, do czego doszło w Indiach. „Nie poświęcamy wiele czasu tym wydarzeniom, to w zasadzie krótkie przebłyski retrospekcji, ale wystarczająco wymowne, by uświadomić widzowi, że dziewczynka z różnych względów nie zaznała w życiu prawdziwej miłości”, tłumaczy Thorne. „Jej matka miała dobre powody, by popadać w życiowy mrok, ale nie zmienia to faktu, że dorośli zawiedli Mary, nie dali jej żadnej szansy na emocjonalny rozwój. Tylko inne dzieci mogą naprawić te szkody”, dodaje z powagą scenarzysta, twierdząc, że jednym z najbardziej uniwersalnych wątków Tajemniczego ogrodu jest przemiana Mary w osobę, która uczy się sama siebie leczyć poprzez rozwijanie relacji z innymi dziećmi.

„To niesamowicie piękne – że dziecko może zrobić lepiej coś, od czego powinni być dorośli. We współczesnej literaturze nie ma takich bohaterek jak Mary, a dzięki temu ta dziewczynka nabiera jeszcze większej mocy. Ratuje siebie przed samą sobą”, opowiada Thorne. Wątek zaglądania do własnego wnętrza i odkrywania na nowo własnej, pozytywniejszej strony, jest jednym z kluczowych motywów Tajemniczego ogrodu. „Warto również podkreślić rolę natury w tej przemianie. Jeśli nasz film zachęci choćby kilkanaście dzieciaków, by częściej wychodzić z domu albo zbudować w ogródku czy w pobliskim parku jakieś własne miejsce, w którym będą mogli spotykać się z samymi sobą, umrę szczęśliwym człowiekiem”, tłumaczy Thorne.

Wiedząc, że proces pisania scenariusza ruszył pełną parą, Alison i Heyman skupili się na poszukiwaniu reżysera, który przełożyłby ich wizję na ekran, dokładając jednocześnie coś od siebie. Byli w siódmym niebie, gdy okazało się, że projektem zainteresował się Marc Munden, trzykrotny laureat nagrody BAFTA, który ma na koncie tak wielkie sukcesy w dziedzinie serialu, jak Utopia, Szkarłatny płatek i biały, Piraci czy Ulubieńcy publiczności. Przy tym ostatnim tytule pracował z Jackiem Thorne’em, wiedział więc doskonale, że nowy Tajemniczy ogród da mu wiele wizualnych i fabularnych możliwości. „Dotychczasowa twórczość Marca odbiega znacznie od stylu i tematyki Tajemniczego ogrodu, ale wiedzieliśmy, że podoła temu wyzwaniu”, wyjaśnia producentka Rosie Alison.

„Potrafi wejść do głowy swoich bohaterów i ukazywać świat ich oczami, przenikać kolejne warstwy ich psychologii, ukazywać skrywane emocje. Dał się poznać światowej publiczności jako twórca mrocznych, prowokacyjnych seriali, ale jest niezwykle inteligentnym i łagodnym człowiekiem, który ma w sobie trudną do sprecyzowania słowami filozoficzną właściwość. Wiadomo, że w jego przypadku nie ma mowy o półśrodkach i unikaniu trudnych tematów”, dodaje producentka. Munden był zachwycony pomysłem. „W takcie czytania scenariusza Jacka przeniosłem się do tego świata z przeszłości. Poczułem samotność niekochanych dzieci, które znajdują siłę w przyjaźni z innymi dziećmi. Płakałem w momentach, gdy główna bohaterka uczy się na nowo jak być dzieckiem”, wspomina reżyser Tajemniczego ogrodu. „Podobało mi się także to, że Jack nie podszedł do powieści na kolanach, stworzył swoją autorską wersję”.

EKRANIZOWANIE KLASYKI DLA WSPÓŁCZESNEJ WIDOWNI
David Heyman jest jednym z największych specjalistów w udanym ekranizowaniu popularnych książek. Nie tylko ze względu na tytaniczną pracę, której dokonał ze swoją ekipą przy serii filmów o przygodach Harry’ego Pottera. „Uważam, że najważniejsze jest zachowanie ducha powieści – nie wierność jeden do jednego, lecz trzymanie się tego, o czym książka opowiada”, wyjaśnia Heyman. „Tak podeszliśmy do ekranizacji Tajemniczego ogrodu. Trzymamy się najważniejszych aspektów dzieła Hodgson Burnett, ale zmieniliśmy chociażby czas akcji, żeby nie zamykać sobie możliwości docierania do współczesnego widza”. Producent ma na myśli fakt, że choć powieść powstała w 1910 roku, nikt nie chciał realizować filmu w edwardiańskiej Anglii. Przeniesienie akcji do 1947 roku, gdy Wielka Brytania podnosiła się z tragedii II wojny światowej, pozwoliło również dopisać różne ciekawe konteksty, które w oryginale nie istniały. Jak w przypadku posiadłości Misselthwaite Manor, która służyła za szpital polowy.

Poznajemy Mary, gdy jest rozpuszczoną pannicą, która próbuje rozkazywać innym, ponieważ nigdy nie zaznała w życiu prawdziwej rodzicielskiej miłości, a niemal równorzędnym wątkiem są skomplikowane relacje między Colinem a jego pogrążonym w żałobie ojcem, Archibaldem. Znacznie mniejszą rolę niż w powieści pełni w filmie dr Craven, wredny wujek Mary oraz brat Archibalda. Thorne pomniejszył również znaczenie postaci ogrodnika, a w zamian dopisał do scenariusza nową postać – psa, który pomaga Mary w pierwszych, niezwykle samotnych dniach w posiadłości. To właśnie zwierzak naprowadza dziewczynkę na ukryty ogród pełen różnych niesamowitości. Filmowcy chcieli również opowiedzieć szerzej o żałobie, która sprawia, że w Misselthwaite Manor dorośli zdają się nie zauważać oczywistych rzeczy. W tym celu fabułę uzupełniono o duchy – dosłownie i metaforycznie. Chodzi o matkę Mary i żonę Archibalda (a więc matkę Colina), niegdyś siostry, a obecnie ulotne zjawy złączone dopiero po śmierci.

Ich obecność akcentuje negatywne emocje, które wypełniają posiadłość, jednakże same duchy są nieszkodliwe, łagodne. „Nie opowiadamy przecież opowieści z gatunku grozy, Tajemniczy ogród to kino familijne. Duchy służą natomiast podkreśleniu łańcucha emocjonalnego zaniedbywania dzieci, który należy w końcu przełamać”, opowiada producentka Alison. „Mary musi uleczyć niewidoczne rany swej złamanej przez los rodziny, ale nie może także zapominać o własnych. Dlatego dochodzi w filmie do przejmującego spotkania dziewczynki z duchem własnej matki”. W powieści rodzice Mary byli szalenie nieodpowiedzialni, chodzili na różne przyjęcia i nie przejmowali się dzieckiem.. „A potem zmarli, zostawiając córkę w dziwnej pozycji – żąda uprzywilejowanego traktowania, ale jest sierotą, więc nikt nie jest w stanie jej go zapewnić”, wyjaśnia producentka Alison. „Burnett nie wraca w powieści do mamy Mary, skupia się głównie na relacjach Colina i jego taty. My to zmieniliśmy”.

Gdy Mary przybywa po raz pierwszy do Misselthwaite Manor, słyszy w nocy dziwne krzyki. Wydaje jej się, że to zawodzenie żołnierzy, którzy zmarli na terenie posiadłości. Odkrywa w pewnym momencie sekretne pomieszczenie i zaczyna słyszeć odgłosy duchów matki i ciotki. Stopniowo zaczyna zdawać sobie sprawę, że ogród należy do zmarłej matki Colina. „W ten sposób opowiadana w naszym filmie historia funkcjonuje niejako w cieniu życia z duchami rodzinnej przeszłości”, kontynuuje producentka. A reżyser Munden wspomina, że bardzo mu spodobał się pomysł z wprowadzeniem postaci duchów. „Tajemniczy ogród rozgrywa się na styku rzeczywistości oraz sennego marzenia. Mała dziewczynka zaznaje w Indiach ogromnej traumy, zostaje sama, nie ma kogo się poradzić, do kogo przytulić. Gdy przybywa do Anglii, wciąż nie przerobiła rodzinnej traumy, a pobyt w zupełnie obcym miejscu nie pomaga. Całe szczęście, że ma do dyspozycji swą nieskończoną wyobraźnię”.

W jednej z filmowych scen kamera przechodzi płynnie pomiędzy wymyślną marzycielskością Mary a chłodną, mglistą rzeczywistością Wielkiej Brytanii. „W innych fragmentach widz nie będzie pewien, co ogląda na ekranie, czy to fikcja, czy jednak tylko ubarwiona prawda”, mówi Munden. „Trauma właśnie tak się przejawia w umyśle człowieka, trudno stwierdzić, co jest prawdziwe, czy cokolwiek jeszcze jest prawdziwe. A w filmie ukazujemy różne rodzaje traum. Jest też przecież Archibald Craven, postać grana przez Colina Firtha, on także zaznał w życiu traumy, a poradził sobie z nią tak, że zamknął się przed światem i zupełnie odtrącił syna. Każe chłopaka za coś, za co nie powinien go karać”. Dlatego w pewnym momencie Craven również zostanie zmuszony, by stawić czoła duchowi przeszłości pod postacią zjawy własnej żony.

Film różni od powieści jeszcze jedna zmiana, dosyć kluczowa w kontekście wydźwięku całości. Tak się złożyło, że krytycy literaccy bardzo narzekali na zakończenie Tajemniczego ogrodu, twierdząc, że brak w nim napięcia, soczystego dramatu, jakiegoś poczucia niebezpieczeństwa. W filmie właśnie taką atmosferę wprowadzają w finałowym akcie duchy. „Pojawia się motyw ognia, nie tylko jako siły niszczycielskiej, ale też swoistego oczyszczenia, zalążka odrodzenia więzi rodzinnych. Wielki finał z ogniem może kojarzyć się z końcówką Jane Eyre, która na różne sposoby naznaczyła powieść Burnett”, wyjaśnia producentka Alison. „W naszym filmie jest to nieco bardziej rzeczywiste, namacalne, niepowstrzymany żywioł, który jest dość mocno związany z brytyjską rzeczywistością – w tym kraju ogromne posiadłości zawsze łapały jakieś pożary, które wywracały życie ich mieszkańców do góry nogami”.

GŁÓWNI BOHATEROWIE „TAJEMNICZEGO OGRODU”
Mary Lennox

Główną bohaterką Tajemniczego ogrodu jest mało przyjazna, rozpuszczona dziewczynka o bardzo bogatej wyobraźni. Producenci i reżyser castingu nie chcieli zatrudniać już uznanej aktorki, ale postawić na świeżą i nieopatrzoną twarz. Po obejrzeniu ponad ośmiuset materiałów wybrali dwunastoletnią Dixie Egerickx. Munden był zachwycony tym wyborem. „Miała może i dwanaście lat, ale zachowywała się jak rozsądna dwudziestolatka. Można było z nią poważnie porozmawiać, słuchała wszystkich uwag jak doświadczona aktorka, a jednocześnie sugerowała zabarwione swą dziecięcą wyobraźnią ciekawe pomysły. To dzięki niej nasz filmowy ogród ożył w tak cudowny sposób”, wspomina reżyser. „Chciałem, żeby sceny wewnątrz ogrodu polegały na zabawie – dzieci są brudne od biegania za sobą oraz insektami, cieszą się z tego, że są w tym miejscu tu i teraz. Być może brzmi to nazbyt tradycyjnie jak na opowieść, która ma zachęcić dzisiejszą młodzież, zdecydowanie inaczej reagującą na otaczający świat, ale w moim odczuciu pokazuje sedno bycia dzieckiem. A to jest kwestia ponadczasowa”.

Młoda aktorka była bardzo przejęta otrzymaną rolą. „Nie potrafiłam pohamować emocji, fakt, że mogłam zagrać Mary, wiele dla mnie znaczył”, mówi Egerickx. „Podoba mi się jej ekranowa przemiana, to, że poznajemy smutną i zranioną dziewczynkę, która straciła wszystko, a pod koniec filmu zakochujemy się w pozytywnej, uroczej młodej osobie, która nauczyła się radzić sobie z tym, co ją spotkało, i ma wiele do zaoferowana. Mary nie staje się jednak przesłodzoną bohaterką typowego kina familijnego, jest wygadana, ma swoje zdanie, i nie boi się tego, co przyniesie jej życie”, kontynuuje debiutująca w tak dużej roli aktorka. „Filmowa Mary jest nieco inną postacią niż w książce, co bardzo mi się spodobało, bo mogłam uzupełnić ją swoimi pomysłami”, opowiada Egerickx, która zakochała się w podejściu twórców do ukazywania natury. „To chyba najważniejszy element naszego filmu, bo dzisiaj wiele osób spędza całe dnie, patrząc w komórki, nie zdając sobie sprawy, jak piękny jest otaczający świat. Z przykrością przyznaję, że sama taka byłam przed tym projektem, mimo że moja mama jest florystką, a tato projektuje ogrody. Tajemniczy ogród otworzył mi oczy i zachęcił do odłożenia telefonu!”

Egerickx znała dobrze powieść Frances Hodgson Burnett, jednakże dzięki scenariuszowi Jacka Thorne’a odnalazła w niej nową jakość. „Podobało mi się nieznacznie uwspółcześnienie tej historii, moim zdaniem wiele do niej wniosło, zwłaszcza że sedno Tajemniczego ogrodu było takie same jak w książce. To opowieść o tym, że ludzie potrafią się zmienić, zarówno dzieci, jak i dorośli”, mówi młoda aktorka. Ażeby pogłębić postać Mary, filmowcy postanowili na różne sposoby podkreślać moc jej wyobraźni, wątek obecny w powieści, lecz nie zarysowany tak mocno jak w nowej ekranizacji. W tym celu twórcy pożyczyli kilka rozwiązań z innej popularnej książki Burnett: Małej księżniczki, wydanej po raz pierwszy w 1905 roku. „Pięknie opowiedziała w niej o mechanizmach działania wyobraźni, szczególnie tej dziecięcej, jeszcze nieskażonej cynizmem i ograniczeniami świata dorosłych”, tłumaczy producentka Alison. To właśnie wyobraźnia staje się najważniejszym towarzyszem Mary w jej zawiłej życiowej podróży. „Tajemniczy ogród opowiada o dzieciach, które się uczą różnych barw dorosłości, a Mary, sama się tego ucząc, uczy również swego kuzyna Colina i wujka Archibalda”.

Archibald Craven
Jest wujkiem Mary oraz właścicielem Misselthwaite Manor. Postać tyleż tajemnicza, co trochę niezrozumiana. Wydaje się archetypowym samotnikiem, mroczną figurą, która – niczym w Pięknej i Bestii lub Jane Eyre – przemieszcza swe włości pod osłoną cienia. Craven jest jednak bohaterem wielowymiarowym, wymagał więc zatrudnienia jednego z najlepszych aktorów swego pokolenia: Colina Firtha. Laureat Oscara skończył przedwcześnie wymarzony urlop, by móc zanurzyć się tę nietypową nawet jak na niego rolę. „Była to odważna decyzja z jego strony, nie obawiał się ukazać rozpierających Archibalda negatywnych emocji”, wyjaśnia Munden. „Dokopał się do najgłębiej skrywanych pokładów jego żałoby i wyciągnął na światło dzienne emocje, o które mało kto Cravena podejrzewał. Trudno lubić taką postać, ale dzięki Colinowi wszyscy będziemy w stanie ją przynajmniej zrozumieć”. Słowa te potwierdza producent David Heyman: „Colin jest geniuszem, sprawił, że tak nieprzyjemna postać wywołuje wśród widzów poczucie empatii, że ludzie z nią sympatyzują, a nawet jej kibicują!”

Firth twierdzi, że dawno nie zdarzyło mu się zagrać tak fascynująco niejednoznacznej postaci, zwłaszcza, że Archibald Craven w wersji Thorne’a różni się od mężczyzny, którego wymyśliła ponad sto lat temu Frances Hogdson Burnett. „To człowiek pełen tajemnic, z początku ucieka sprzed kamery, unika ludzkiego wzroku, jednak kiedy po raz pierwszy ukazuje się w całej swej okazałości, Mary czuje się mocno onieśmielona”, wyjaśnia brytyjski aktor. „Dziewczyna widzi w nim coś na kształt potwora, albo człowieka o potwornym wnętrzu, ale wynika to również z tego, że Mary czuje się w Misselthwaite Manor zagrożona, niepewna, pusta, osamotniona. Co ciekawe, część tych emocji pochodzi właśnie ze spotkań z Archibaldem, i muszę przyznać, że bardzo podobało mi się wypełnianie luk, które pozostawił dla mnie Jack Thorne. Craven jest człowiekiem, który nie podniósł się po śmierci żony, więcej – pozwolił smutkowi przerodzić się w gniew, wypełnić go negatywnymi emocjami. W pewnym sensie stał się rzeczywiście potworem, którego widzi w nim mała Mary”, kontynuuje Firth. „Tyle że to uczucie jest szalenie narcystyczne, odrzuca wszelką inność. Craven musi nauczyć się nad nim panować, choćby dla syna, którego w emocjonalnym zaślepieniu stłamsił i skrzywdził”.

Colin Craven
Syn Archibalda, drugi po Mary najważniejszy dziecięcy bohater Tajemniczego ogrodu. Colin jest niepełnosprawny fizycznie, a jego przebywający w permanentnej żałobie ojciec zamknął go na dodatek w sypialni i nie pozwala z niej wychodzić. Chłopak także potrzebuje uleczenia, a to przychodzi pod postacią rozwijającej się stopniowo przyjaźni z Mary oraz późniejszych wycieczek do ukrytego ogrodu. Filmowcy wybrali do tej roli młodego aktora Edana Hayhursta. „Gdy przyszedł na casting, od razu dostrzegłem w nim coś unikalnego, coś w sposobie odczytywania kwestii, w układaniu ciała”, wspomina reżyser Munden. „Udało mu się zagrać scenę z ciekawym akcentem rodem z lat 40., przypomniał mi o starych filmach, które oglądałem w młodości”, kontynuuje Munden. „Gdy podszedłem do niego po castingu, mówił zupełnie inaczej. Zapytałem, jak nauczył się tak mówić, a on odpowiedział, że naśladował dzieciaki z fragmentów starych filmów, które znalazł na YouTube! Ten chłopak był idealnym Colinem!”

Pani Medlock
Kolejną kluczową postacią Tajemniczego ogrodu jest pani Medlock, gospodyni Misselthwaite Manor. W książce Burnett była kobietą bezwzględną, natomiast producenci chcieli, by w filmie okazała się osobą nieco bardziej wrażliwą. Zwrócili się w tym celu do dwukrotnie nominowanej do Oscara Julie Walters, która pracowała już z Mundenem oraz Thorne’em przy okazji serialu Ulubieńcy publiczności. Aktorka znała się także doskonale z Davidem Heymanem, bowiem zagrała zarówno w siedmiu filmowych częściach sagi o Harrym Potterze, jak i obu kinowych produkcjach o zwariowanych perypetiach misia Paddingtona. „To był strzał w dziesiątkę. Julie jest fantastyczna, dzięki niej pani Medlock nabrała niesamowitego wyrazu”, wyjaśnia producent Tajemniczego ogrodu. „To dość mroczna postać, onieśmielająca, staje się w pewnym momencie wrogiem Mary, ponieważ nie pozwala jej robić tego, co dziewczynka chciałaby robić. Ale pod tą autorytarną otoczką skrywa się piękne i ułomne człowieczeństwo”.

Munden również nie może wyjść z zachwytu nad ogromnym kunsztem, z jakim Walters zagrała panią Medlock. „Nigdy nie pracowałem jeszcze z tak wybitną aktorką. Ona potrafi dosłownie wszystko!”, twierdzi reżyser Tajemniczego ogrodu. „Nie chcieliśmy, żeby pani Medlock stała się kreskówkowym złoczyńcą. W książce trudno ją było wybronić, była panią domu, która robiła wszystko, by utrzymać Archibalda przy zdrowiu. Dzięki Julie udało nam się odmienić tę postać, nadała jej pewnej osobliwości, pod którą kryje się wrażliwa dusza. Pytanie, czy będzie w stanie zrzucić zakładane od dawna maski?” Prawda jest taka, że Mary zachodzi jej za skórę już pierwszego spotkania. „Nie jest na nią zła, raczej nieprzyjemnie zaskoczona, nie wie, co o tej dziewczynie myśleć, a to prowadzi do różnych tarć”, kontynuuje Marc Munden.

Walters twierdzi, że podobało jej się odkrywanie przed widzem kolejnych masek noszonych przez panią Medlock. „To w wielu aspektach kobieta z epoki wiktoriańskiej. Jest całkowicie oddana pracodawcy, Archibaldowi, najprawdopodobniej nieśmiało się w nim podkochuje, a przez to stała się jeszcze bardziej opiekuńcza i kroczy niebezpiecznie blisko obsesji”. Co nie zmienia faktu, że prowadzenie tak ogromnej posiadłości jest dużym obciążeniem, tym bardziej, że pani Medlock stara się przywrócić Misselthwaite Manor jej dawną świetność, a jednocześnie walczy z pogłębiającym się stanem depresyjnym Archibalda Cravena. Walters nie szczędzi słów pochwały dla swej młodej partnerki z planu. „Miałyśmy z Dixie wiele scen do zagrania i muszę przyznać, że to niezwykła dziewczynka, inteligentna, kreatywna, empatyczna. Świetnie wyczuwała nastrój sceny, nie czułam się tak, jakbym grała z dzieckiem”, mówi doświadczona aktorka. „Pani Medlock nie wie, jak reagować na wygadaną Mary, która widzi najwyraźniej więcej niż ona, niż inni ludzie. Trochę z nią walczy, a trochę ją za to podziwia”.

Dickon i Martha
Mary znajduje ujście wypełniających ją negatywnych emocji u boku Dicksona, nieznacznie starszego od niej chłopca, który jest bratem jednej z pokojówek pracujących w Misselthwaite Manor i najlepiej czuje się na zewnątrz. Dzięki niemu oraz pogłębiającej się relacji z ogrodem Mary otwiera się na otaczający świat i zbliża do natury. W rolę Dicksona wcielił się Amir Wilson, niedawno widziany w wysokobudżetowej serialowej ekranizacji Mrocznych materii. Rola jego siostry Marthy przypadłą Isis Davis. „Oglądałem przesłuchania wielu chłopców, ale Amir Wilson, który ma zarówno doświadczenie teatralne, jak i na planie, wyglądał mi po prostu na kogoś, kto mógłby biegać radośnie po pustych ogrodach i cieszyć się własną nieskrępowaną wolnością”, śmieje się reżyser Munden. „Z kolei z Isis Davis, czyli naszą Marthą, miałem już okazję pracować. To cudowna dziewczynka i świetnie się zgrała na planie z Amirem”.