„Franz Kafka”, najnowszy film Agnieszki Holland, to poruszający filmowy hołd dla jednego z najważniejszych twórców XX wieku.
Franz Kafka – jedyny i niepowtarzalny. Pisarz geniusz, wizjoner, człowiek wyprzedzający swoje czasy, którego twórczość poddana została setkom analiz – filozoficznych, semantycznych, religijnych. Stosunek tekstów napisanych przez Kafkę do tych napisanych o nim, to na dziś jeden do dziesięciu milionów. Wśród grona wielbicieli jego pisarstwa byli m.in. Albert Camus, Michel Foucault i Milan Kundera. To, że jego twórczość przetrwała, zawdzięczamy Maxowi Brodemu, który nie spełnił ostatniej woli przyjaciela i nie spalił wszystkiego.
Międzynarodowa produkcja w reżyserii wielokrotnie nagradzanej Agnieszki Holland („Zielona granica”, „W ciemności”) – to nie tylko portret literackiej ikony XX wieku, która nieprzerwanie inspiruje artystów i fascynuje kolejne pokolenia. To opowieść o wrażliwym człowieku, którego lęki i dylematy mocno rezonują z dzisiejszym młodym pokoleniem. Reżyserka podąża śladami swojego bohatera, budując z najważniejszych momentów jego życia niezwykłą mozaikę.
Franz Kafka – młody człowiek uwięziony w koszmarze biurokratycznej codzienności, przypominającej dzisiejszą rzeczywistość pracowników wielkich korporacji. Wegetarianin z wyboru – zanim stało się to powszechne. Syn despotycznego ojca uwikłany w kruche relacje z kobietami. Pogrążony w egzystencjalnym kryzysie na długo przed tym, kiedy samotność stała się efektem ubocznym mediów społecznościowych. Niezrozumiany, pełen lęków, uciekał w świat ironii, absurdu i wyobraźni, tworząc dzieła, które uczyniły go jednym z najwybitniejszych pisarzy XX wieku.
„Kafkę odkryłam jeszcze w liceum. Wkrótce stał się dla mnie jednym z najważniejszych i najbardziej inspirujących pisarzy. Ze swą potrójną tożsamością, autoironią i totalną wrażliwością, był dla mnie jakby podziwianym bratem, którym trzeba się opiekować, bo mimo siły jest bardzo kruchy” – Agnieszka Holland, reżyserka.
W kinach od 24 października